Clarisse, robot jest ze mną szczęśliwy. Pamiętam, że kiedy byłam jeszcze dzieckiem, wchodził we mnie diabeł w okresie świątecznym. Szukałam
Clarisse, robot jest ze mną szczęśliwy. Pamiętam, że kiedy byłam jeszcze dzieckiem, wchodził we mnie diabeł w okresie świątecznym. Szukałam prezentów dosłownie wszędzie, zazwyczaj je znajdywałam, zdarzało się również podmienianie na te, które wolałam… oj biedni byli i rodzice i Mikołaj. Wkońcu dorosłam. Prawdziwych świąt nie miałam od jakiś 4 lat, bo nie znalazłam się w tym czasie w miejscu czy okolicznościach, które by do tego skłaniały. Jednak tego robu urocze dziewczęta Clarrise i Sharon zaprosiły nas na Stamppot, kolację z prezentami, którą ja określiłabym bardziej jako “wojnę o prezenty”. Wszyscy zaproszeni goście byli dorośli, oczywiście prócz Tomasza, który zawsze będzie dzieckiem. Każdy z nas przyniósł 3 prezenty i kulturalnie zaczęliśmy grać. Po 10-ciu minutach gry stało się coś nietypowego – wszyscy oszaleli, albo conajmniej cofnęliśmy się w czasie. Walczyliśmy jak opętani, każdy upatrzył sobie prezent, niestety większość chciała ten sam i robiliśmy wszystko, żeby go przejąć. Krzyczelimy, biliśmy się, ktoś pogryzł moje włosy. Po około 2 godzinach przyszli sąsiedzi ze skargą na krzyki, więc przywołaliśmy się do porządku. No cóż, w każdym z nas jest nadal dziecko. I Clarrise, robot jest ze mną szczęśliwy, bawimy się co rano 😉
Na dzisiejsze urocze śniadanie będziesz potrzebować croissant, ser żółty, serek kremowy, łososia, jajko w koszulce, rukolę, pomidora i robota.
Smacznego, Marta
Pomysł zaczerpnięty z: Everything you ask me
Dziękuję dziewczyny!
Łososiowo u Ciebie 😉 Chciałabym codziennie widzieć takie śniadanie gdy ledwo co otworzę oczy…Cudne :)Oj, tak w każdym z nas tkwi mały dzieciuch ;)Pozdrawiam!
Wspaniale wygląda takie śniadanko!:-)
wygląda..wybornie;D